top of page

Krótka historia o uzależnieniu

  • Zdjęcie autora: Katarzyna
    Katarzyna
  • 30 sty 2018
  • 2 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 14 paź 2020

Nikt nie rodzi się uzależniony. Uzależnienie rozwija się niepostrzeżenie, a jego rozwój trwa przeważnie wiele lat.



Zaczyna się bardzo zwyczajnie. Piwo w pubie, dyskoteka, urodziny przyjaciela, imprezy do białego rana, znajomi, muzyka, taniec... Kto z Nas tego nie zna? Młodość rządzi się swoimi prawami ;-) Początkowo alkohol rozluźnia, dodaje pewności siebie, pozwala lepiej poczuć się w nowej grupie, “zaostrza” dowcip, sprawia, że łatwiej znieść porażki czy rozczarowania. Staje się dopełnieniem spotkań towarzyskich, ważnych wydarzeń życiowych czy uroczystości. Jednak z czasem to picie staje się w tym wszystkim najważniejsze. Wybierasz spotkania na których wiesz, że będzie alkohol, szukasz okazji do picia, inicjujesz wypijane kolejki, a zanim wyjdziesz na spotkanie do znajomych - już w domu sięgasz po “kieliszek”. Masz zdecydowanie “mocniejszą głowę” niż kiedyś - musisz wypić dużo więcej, aby osiągnąć pożądany efekt.

Pijesz coraz częściej i więcej. Masz dobrą pracę, więc nie pijesz w tygodniu (no może najwyżej 2-3 piwa, kilka lampek). Pod koniec tygodnia ogarnia Cię przyjemne podniecenie na myśl o weekendzie. Świat i ludzie znowu wydają się lepsi. Problemy mniej straszą.

Już wiesz czym jest kac na drugi dzień i doskonale znasz sposób w jaki sobie z nim poradzić. Bywa, że czujesz rozdrażnienie, niepokój, potliwość, drżenie i ogólną słabość organizmu. Po prostu musisz się napić, kiedy w końcu to zrobisz jesteś jak nowo narodzony i byle do wieczora, bo przed Tobą sobotni wieczór.

W taki sposób mija kilka lat, a Ty nawet tego nie zauważasz - przecież nic złego się nie dzieje. Częściej zdarza Ci się wypić po pracy “nieco” więcej - bo szef się czepia, lub jesteś dziś bardziej zmęczony, a rano trzeba wsiąść do samochodu. Z czasem przydarza Ci się po “dobrej imprezie” obudzić się w nieznanym miejscu bez pieniędzy lub dokumentów, spóźnić do pracy, lub wziąć “urlop na żądanie”. Chwile zastanowienia przychodzą tylko czasem - kiedy żona zagrozi rozwodem, szef nie nagrodzi awansem, dziecko nie chce się przytulić do rodzica “pachnącego” alkoholem, ale uzależnienie robi swoje i łatwo to możesz sobie później wytłumaczyć i usprawiedliwić. To mechanizm, który ma sprawić, że będziesz pić dalej.

Na tym etapie Twoi bliscy już wiedzą o Twoim uzależnieniu, Ty najprawdopodobniej dowiesz się ostatni. Nadal pijesz, bo alkohol sprawia, że czujesz się lepiej. Pielęgnujesz swoje iluzje dotyczące picia - jak to wszyscy piją, jak świetnie alkohol rozluźnia Cię po stresującej pracy...itp.

Kiedy alkohol przestaje przynosić to miłe rozluźnienie i lepsze samopoczucie stajesz się smutnym człowiekiem - już nie jesteś “duszą towarzystwa”, wybierasz picie w samotności, ukrywasz alkohol.

Pod wpływem nacisków z otoczenia podejmujesz próby poradzenia sobie z nałogiem- zmieniasz rodzaj alkoholu, zakładasz kilkumiesięczną abstynencję, “zaszywasz się”. Jednak te sposoby są mało skuteczne - w Twoich myślach wciąż pojawia się alkohol, a Ty ostatecznie wracasz do tego co było, lub pijesz jeszcze więcej. W końcu kiedy zaczynasz orientować się w tym co się dzieje, jesteś zagubiony, szukasz winnych zaistniałej sytuacji - bo ciężko przyznać się przed sobą i innymi do bycia uzależnionym…..


Ta krótka historia pokazuje w szablonowy sposób rozwój uzależnienia od alkoholu, a po małych modyfikacjach może opowiadać o każdej substancji psychoaktywnej.

Warto pamiętać, że u każdego człowieka uzależnienie ma nieco inny przebieg i skutki, ale zawsze pewien wspólny mianownik.


Chcesz coś dodać od siebie? Będziemy wdzięczni za pozostawiony komentarz.


Pomóż Nam się rozwijać i dotrzeć do jak największej ilości osób- podaj dalej! Twoja rekomendacja bardzo Nas ucieszy :-)



Comments


bottom of page